Czasem wystarczy kilka miłych słów, jakiś gest całkiem zwyczajny.
A tak potrzebny, żeby poczuć się docenionym.
Ile jest w nas jeszcze przemilczeń, niedomówień, niewykrzyczanej złości, bólu, tęsknoty?
Może warto już to zamknąć i ruszyć z miejsca.
Czas mija i szkoda go marnować.
Jest tyle szczęścia wokoło, trzeba tylko je dostrzec.
Dzieci są właśnie takim promyczkiem radości.
Moja ulubiona modelka.
Miałam zaszczyt robić zdjęcia na chrzcie małej Julki.
Jestem złą matką chrzestną.
Bardzo złą.
A to Alanek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz